Siedzę sobie w
miejscowości gdzie więcej osobo pracuje w fabrykach niż tych co w stoczni byli
podczas zawiązywania się Solidarności. Spoglądam przez okno zza firanki tak
prześwitującej jak welon panny młodej uszyty z pięknego jedwabiu. Na ulicy
mijają się samochody w takim tempie jakby jutra miało nie być. Tu nowszy tu
starszy a mi się wydaje, że nad tym nie nadążam. .Opuszcza mnie, znowu słyszę tylko dźwięk zamykanych drzwi
niczego po za tym. Odgłos przesuwających
się wskazówek zegara nie jest mi obcy
przez cały dzień tylko na niego zerkam oczekując godziny mojego własnego apogeum. . Kiedy on wróci to pytanie jest dla mnie
retoryczne jednak ciągle je sobie zadaje. Czasami chce się uszczypnąć żeby sobie uświadomić gdzie ja teraz jestem z kim żyję. . Mądrość
przeczytanych książek wydaje mi się coraz bardziej zbyteczna. Popęd, ,pieniądze
kariera to wszystkie priorytety 21 wieku
no i po co nam to wszystko? Czy kiedyś nie było lepiej gdy było komu pracować a
termin bezrobocie nie istniał w słowniku słów nadużywanych. Wciągnę teraz
brązową substancję tak jakby to miało mi w czymś pomoc jakbym
dzięki temu miała zaznać spokój, którego tak bardzo potrzebuje jednak parę
sekund później czuje ze to jednak nie to, że te 10 gram w ładnym pudełeczku nie
jest tym czego tak naprawdę pragnę. często zastanawiam się nad przyszłością jak
ona będzie wyglądać, człowiek pozostawiony
praktycznie sam sobie i hulaj dusza strach się bać. Czuje ze te 18 lat
mojej młodości były trochę zmarnowane z powodu lenistwa. czasami jedyne na co
mam ochotę to wyjść w głąb lasu i wrzeszczeć aż wszystkie liście z drzew
pospadają. Wiadomo hormony buzują z zawrotna prędkością nic na to
nie poradzę. Okres dojrzewania to taka prawdziwa dżungla uczuć i wszystkiego
co nas otacza/. Świat wcale nie jest taki zły ale dobry również nie jest
podwójne zaprzeczenie co za pisemna katastrofa. jak tak pisze w widzę siebie w
przyszłości jako autorkę wspaniałych książek i och nagle bum ta banka pryska i
głos z góry mówi mi ogarnij się nie ma tak łatwo. Do wszystkiego da się dojść
ciężką praca a i tak się dostanie po dupie. Słyszę jak samolot leci i
myślę ze za tydzień o tej porze ja również będę nim lecieć z dala od tej
miejscowości i mojego ukochanego, który
ma mnie dosyć. Czy to nie jest straszne, że osoba ,która się tak kocha potrafi
mówić słowa ostrzejsze niż nóż? czy to tylko moje serce jest tak miękkie jak
pianka a nie twarde jak stal? nie wiem dlaczego tak jest zastanawiam się nad
tym od 2 lat może to symptom pierwszej prawdziwej miłości a może oszukiwanie
samego siebie. myślenie nad strata tego mojego sprawia ze świat miał by kolejny
ocean tylko ze nie z woda słona tylko z moimi łzami. podejmujemy na co dzień
mnóstwo decyzji gdzie każda z nich tak naprawdę ma wpływ na przyszłość. kupno
głupiej czekolady może nawet skutkować w kolejnej fałdce tłuszczu i obniżeniu
samopoczucia i pewności siebie której w dzisiejszym świecie trzeba mieć aż
natto. i znowu to zrobiłam wciągnęłam kolejna substancje niszcząca mój organizm
od środka. szkodzę sobie sama i dalej to robię co za paradoks. czekam i czekam
aż się odezwie ale wydaje mi się ze te parę sekund trwa cala wieczność. Nie
wiem co dalej mam robić czy znowu zaczepiać i starać się czy uznać ze i tak
zostanę skarcona za swoje zachowanie i sobie odpuścić.
Kiedyś to mieli łatwiej mówi to dziewczyna żyjąca ponad
stan....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz